maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

sobota, stycznia 28, 2006

błogi sen

snie i marze
tak błogo spię. sniłem o wakacjach na karaibach czy o fiordach syberyjskich. zgadnijcie, o czym sniłem:-)

piątek, stycznia 27, 2006

targi

takie dobra mama przywiozła z targów. tęskniłem za mamą, bo pojechała i jej nie było. był tata. z tatą się bawiłem, ale mamy nie było. lecz wróciła i to własnie przywiozła. i już jest.

w tym czasie jednak nie próżnowałem. nauczyłem się mówić i stosować w życiu słowo: "BAM". rzucam sobie różnymi przedmiotami i mówię: "bam" i jest smiesznie.
bam.
bam.
bam.

sobota, stycznia 21, 2006

babcie i dziadki

wszystkim moim babciom i dziadkom składam wszelkie życzenia zadowolenia z wnuka. ponadto, dziadek Jurek ma dzis urodziny, więc go odwiedziłem i zabawiałem przez parę godzin, żeby mu zbyt lekko nie było. w końcu ma wnuka, a to zobowiązuje. lecz tak naprawdę, to życzę mu jak najlepiej.


dziadek mnie karmił ładnie, a ja wgapiałem się w telewizor, bo tvn turbo tata oglądał, więc i ja. lecz dzisiejszy dzien nie należał do tych kapiących obżarstwem. całkiem przyzwoicie dzis się zachowywałem w kwestii mojej diety. no i miałem głupawkę prawdziwą. i kotki goniłem (alf jaki czy co?); jeden kotek uciekał z sukcesem przede mną, ale drugi - leniwiec - dawał się pogłaskać, to go trochę poszarpałem. fajnie było.

piątek, stycznia 20, 2006

amorek-potworek

już nie jestem chude dziecko. tzn. nadal ważę mniej niż 10 kg (9600g) mając 16 miesięcy, ale sami powiedzcie, że jestem chudzinka... wczoraj, co prawda, na spacerze, jak gonilem dziewczynki na sankach (bo ja nie mialem sanek, tylko bylem na wybiegu), to jedna z nich zawolala na mój widok: "Ale chude dziecko!". Też mi.

tą kapiącą slinę to ja zaraz sobie wytarlem rękawkiem. bo nie lubię jak mi kapie z brody...
amorek jestem przeuroczy. jak trzeba to diabelek też potrafię być. ale głównie jestem amorek - aniołek.

środa, stycznia 18, 2006

1% podatku

nie wiem, co to są podatki. wiem, co to są szpitale, co to są chore dzieci i co to są bardzo chore dzieci. i dlatego zachęcam tych, co wiedzą, co to są podatki i co płacą jakies podatki, aby 1% podatku wpłacili na rzecz Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, zamiast zaplacic ten 1% podatek do urzędu skarbowego.

mój tata się zna na podatkach i tak mówi (chyba mądrze, choc dla mnie belkot...):

Kwotę równą 1% podatku (zaokrągloną w dół do dziesiątek groszy) trzeba wpłacić do 2 maja 2006, ale nie później niż do dnia złożenia (wysłania, zaniesienia) rocznej deklaracji podatkowej, na konto Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.
Więcej danych o przepisach związanych z 1% podatku: podatki.pl (trzeba sie nieodplatnie zarejestrowac zeby cos poczytac)

Nazwa rachunku:
Fundacja "Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową" ul. Świdnicka 53, 50-030 Wrocław
PKO BP IV oddział Wrocław nr konta 36 1020 5242 0000 2802 0131 1737
Przykładowy tytuł: "1% podatku - wpłata na rzecz organizacji pożytku publicznego"
.

Jak rozliczyć?
Odejmuje się zapłaconą kwotę (do wysokosci limitu) w PIT-36 (pozycja 179) i w PIT-37 (poz. 111). No i urząd albo oddaje więcej pieniędzy, albo się mu mniej wpłaca.
Wydruczek potwierdzenia przelewu przechowuje się do końca 2011 roku.


warto też przeczytać: Raport: w jakich warunkach umierają wrocławianie - na zdjęciu mój pan doktor ulubiony

poniedziałek, stycznia 16, 2006

latający yeti



wczoraj miałem latającą niedzielę, gdyż latałem pod niebiosa. było strasznie wesoło i zabawnie. tata się nieźle zmęczył jak mnie tak podrzucał i łapał. ja się też namęczyłem, bo latałe.
zobaczcie sami, ile radosci może przyniesc latanie.
złaszcza, jak pogoda dopisuje, jak lasy wokół i jak tata łapie.

sobota, stycznia 14, 2006

nowa zabawa

Dzis tata wymyslil nową zabawę.
Bawimy się w "siedzenie":

Jest szansa, że jutro też się pobawimy. Nie mogę się doczekać.

wtorek, stycznia 10, 2006

chory

jestem i marudny. bo musicie zauważyć różnicę w dziecku chorym i dziecku zdrowym:
JA ZDROWY:
biegam, smieję się ciągle, biegam, jeżdżę autem, biegam, chowam się do szafek, biegam, grzebię w szafkach i szafach, biegam.


JA CHORY:
płaczę, snuję się,wyciągam rączki do mamy, żeby mnie nosiła, no i mnie nosi. jak mnie nosi, to się do niej mocno przytulam.


ale już w zasadzie wyzdrowiałem, więc całe to nieszczęscie przeszło w niepamięć.

poniedziałek, stycznia 09, 2006

wirusowe zapalenie gardła

mam. no i mnie gardło boli. i nie chce mi się jesc. i ciągle chodzę i się do mamy przytulam, a ona mnie bierze na ręce, a wtedy się jeszcze bardziej w nią wtulam, tak, że hej. i wtedy jest mi lepiej. i wtedy mniej boli. i wtedy wiem, że mnie kocha bardzo i że jest. i spać też nie mogę, bo boli.
i dzis był u mnie mój ulubiony pan doktor. i wcale nie wyglądał jak pan doktor, bo nie miał fartucha. ale miał dużą czarną fajną zapinaną torbę, a w tej torbie miał mnóstwo rzeczy. widziałem. ale nie dotykałem, bo to wiocha. choć zwykle się tym nie przejmuję, ale tu - jednak - wolałem zachować pewien umiar i pewną przyzwoitosc. i jak pan doktor mnie badał, to tatus mnie zabawiał, ale ja i tak czuwałem i nie dałem się zwiesć jakimis głupawymi zabawami. musiałem kontrolować każdy ruch, więc czuwałem. lubię pana doktora. tego.

czwartek, stycznia 05, 2006

żaba


Lubię tę żabkę. Ostatnio tato się mnie spytał: "Jak lubisz żabę?", no to ją przytuliłem i pokazałem, że własnie TAK ją lubię bardzo. A tu po prostu ją ujeżdżałem, bo zwykle jeżdzę moim autkiem, ale jakos zabrakło na tę chwilę autka, więc wykorzystałem żabkę. Przeżyła.

poniedziałek, stycznia 02, 2006

Antonia

Przestawiam Wam moją nową koleżankę. Strasznie jest malutka, ale jak fajnie się urodzila: 01-01-2006:-)
Oto Antonia:

niedziela, stycznia 01, 2006

auto-biszkopt

nie tracę czasu. jeżdżę sobie i jem sobie. niemieckiego biszkopcika, za prawdziwe euro. trzeba umieć robić kilka czynnosci na raz, żeby pewnego dnia zostać np. tlumaczem symultanicznym... (jak już nie zostanę elektrykiem, ani muzykiem, ani sportowcem).

szampan

dzis znalazlem pod blokiem szampana. chciałem cos jeszcze liznąć z niego, ale raczej był pusty. nic to, wprawiam się nieźle w blokersa. niedlugo dolączę do starszych kolegów z laweczki:-))