maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

środa, marca 28, 2007

katar i inne

nie rób zdjęcia, mama! wczoraj mielismy dzień lekarzy. bo ja byłem w przychodni z tatusiem na kontroli po moim antybiotyku i sonia była się zważyć, a później jeszcze pojechalismy na drugą wyprawę medyczną do alergologa: ja, misiu (we własnym foteliku :-)), sonia, mamusia i ciocia Gosia. i u pani alergolog próbowałem zdemolować gabinet (nudny był, muszę przyznać), ale mama uchroniła się przed stratami finansowymi poprzez wydalenie mnie z gabinetu i przekazanie pod jurysdykcję cioci, która się musiała starać, żebym nie zdemolował poczekalni (była całkiem ciekawa w sumie)...
malutka sonia w nowym pasiaku pani powiedziała, że mam atopowe zapalenie skóry... ale ja nie wiem, co mam...
na pewno mam malutką sonię, którą zaraziłem katarkiem i teraz biedna się męczy, a mama i tata z nią... biedna malutka sonia.
no i sonia też ma alergię, ale w tym wypadku jej nie zaraziłem! no i mamusia może jeść jeszcze mniej rzeczy niż ja... biedna mamusia.
tylko misiu nie ma alergii. to dzięki mojemu racjonalnemu jego wychowywaniu i pielęgnowaniu.

czwartek, marca 22, 2007

misio i jego opiekun

"misio ma kupkę. zmienię misiowi pieluszkę."
zmieniam misiowi pieluszkę

środa, marca 21, 2007

miesięczna nasza sonia



niedziela, marca 18, 2007

sonia strojnisia

sonia w kiecce
sonia się stroi, będzie z niej niezła strojnisia. no i niedługo zacznie malować paznokcie na RÓŻOWO...

błogostan

jedno śpi i drugie śpi. śpimy oboje z sonią u babci i dziadka. wszyscy się cieszą, ciekawe czemu? przecież to tylko strata dla świata, kiedy śpię i nie mogę czynnie uczestniczyć w jego aktywnościach. całe szczęście, że niedługo wstanę i znów się zacznie...
nastal spokój

piątek, marca 16, 2007

grzechotka

sonia ma kilka zabawek i zwykle próbuję ją nimi aktywizować, bo tak leży i leży i nic nie robi.
więc czy śpi czy nie śpi, wrzucam jej na głowę zabawki, żeby się pobawiła... nie zawsze reaguje... tu pozostała obojętna no grzechotkę...
baw się sonia

wtorek, marca 13, 2007

nosorożec

sonia i jej nosorożec. leżą.
bo nie wszyscy znacie już nosorożca soni, którego jej kupiłem z okazji urodzin (jej, nie moich). bo jak się sonia urodziła i wróciła z mamusią ze szpitala, to podarowałem malutkiej soni wielkiego pomarańczowego nosorożca.... to nic, że wielokrotnie później próbowałem go jej odebrać, bo jest wielki i strasznie fajny, ale się obronił i pozostał soni.
a tu sonia sobie leży, w tle widać ogon nosorożca soni.
sonia ma 21 dni

robie kaszkę

w niedzielę rano, kiedy wstałem, nie poszedłem do kuchni, żeby myć naczynia, czy też przelewać wodę, czy też kroić ciasto wielkim ostrym nożem, ale poszedłem do kuchni, żeby zrobić sobie kaszkę... no i sobie wyciągnąłem z szafki mleczko i kaszkę i inne dobra. no i sobie zrobiłem... prawie...
robie kaszke
sypie
tatuś i mamusia nie byli zbytnio szczęśliwi, kiedy mnie tak zastali pośród mleczka i kaszki porozsypywanych po całym blacie i podłodze. a potem tatuś musiał sprzątać, a ja musiałem siedzieć na schodach i patrzeć jak tatuś sprząta. a potem, za karę (że chciałem sobie sam zrobić śniadanie), przez 3 dni piłem tylko wodę... bo kaszkę wysypałem. prawda.

poniedziałek, marca 12, 2007

pasiak i paluch

o, paluszek wystaje
mój słynny tekst o tym, że babcia zaszyje dziurkę już nie ma racji bytu - trzeba stare pasiaki rzucić w kąt, gdyż moje paluchy już się nie mieszczą w nie w żaden sposób... i wystają... i ciągle wypychają te zaszywane dziurki...

czwartek, marca 08, 2007

8 marca

usmiecham się pięknie
kupiłem dziś mamusi tulipanka z okazji dnia kobiet. a soni nie kupiłem, a ona taka wesoła i szczęśliwa... i nawet się uśmiecha.

czapa

hmmm
dorwałem czapkę soni i sobie założyłem, no bo w końcu musiałem przymierzyć. pasiaki soni są za małe bym moje tłuściutkie nóżki w nie wepchnął, ale z czapką mi się udało...

poniedziałek, marca 05, 2007

herbatka

wrzuciłem dziś mamie śmieci do herbatki i bardzo byłem z siebie rad, bo uważam, że to był znakomity żarcik. mama tak nie uważała.
no i powiedziałem mamie, że wczoraj też wrzuciłem śmieci do herbatki, i na mamy pytanie: "komu wrzuciłeś śmieci do herbaty?", odpowiedziałem: "Herbatkowki".

w nocy zaś, kiedy tatuś przyszedł mi zmienić pieluszkę (wydało się...), subtelnie (wyjąc na całą chałupę) zwróciłem mu uwagę, że chciałbym kaszkę, no to tatuś mnie zignorował, że niby marudzę, więc zwlokłem się z góry do sypialni rodziców i w amoku będąc, zacząłem swoj luźny tekst w stylu:
ninio był niegrzeczny. ninio przeprasza. no i tatuś mnie uświadamiał, że wcale nie byłem niegrzeczny, więc nie mam co przepraszać. dostałem soczku zamiast kaszki i poszedłem do siebie na górę...

poza tym, ostatnimi czasy, mam wielu gości, którzy przychodzą pozachwycać się moją piękną siostrą, ale to ja przecież gram pierwsze skrzypce w tym domu i to ja zwracam ich główną uwagę, no bo jak inaczej...

a tu mamusia przytula malutką Sonię i tatuś zrobił im nawet zdjęcie:
znów mama i malutka sonia mama i malutka sonia

piątek, marca 02, 2007

malutka sonia ma 12 dni

i już wcale nie jest taka malutka, choć w sumie dla mnie jest!
sonia ma 12 dni sonia robi miny do mamy

ninio patrzy

patrzę sobie na moją sonię
czasem udaje mi się zastać sonię nieśpiącą i niepłaczącą i wtedy mogę na nią popatrzeć sobie i stwierdzić, że "wszystko dobrze". a jak tylko sonia płacze, to każę mamusi przytulić sonię, żeby już nie płakała. mamusia przytula, chyba że akurat mnie przebiera w moim pokoiku, a sonia jest w sypialni...

czwartek, marca 01, 2007

śpi i je

malutka sonia nie umie chodzić po schodach. ninio umie. sonia umie jesc i spać.
sonia spi
sonia dalej spi
ale się najadlam