maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

wtorek, sierpnia 21, 2007

arystokracja

niektórzy w naszej rodzinie wywodzą się z arystokracji. mają delikatne dłonie, długie palce do grania na pianienie na salonach oraz wdzięczny uśmiech, by podbijać serca zuchwalych kawalerów. mają romantyczne spojrzenia i snują nostalgiczne opowieści o życiu...
nasza hrabianka
hrabina sonia

inni za to są prości... mówią rano do tatusia:
"Tata, wstawaj, bo ja się już wyspałem chociaż"
oraz stworzyli taki związek frazeologiczny "taki malutki, taki mięciutki"", który ZAWSZE jest stosowany w odniesieniu do rzeczy malutkich [np. mały palcec u nogi, którego paznokieć ma być właśnie obcięty].
poniżej chłopak, którego fanklub rośnie z dnia na dzień. taki już jestem. trochę zwariowany, ekscentryczny, nieprzewidywalny. chcesz się zapisać do fanklubu maddoxa?
taki już jestem...
wpisz się:

niedziela, sierpnia 19, 2007

pół świeczki i 3 świeczki

stworek i potworek:
niniuszeksonix

sonia i jej pół świeczki
sonia zamiast tortu dostała pizzę z ostrą papryką. ketchup wedle uznania. heinz może być.
pierwsza pizza dla soni
sonia pomoże tatusiowi podlewać ogródek, a w zasadzie pomoże zabawce tatusia podlewać ogródek. dobre dziecko.
sonia podleje trochę trawkę

ja i trzy świeczki
zdarza się co roku, że nadchodzi taka chwila, kiedy się MA URODZINY!!!!
ja mam za dwa tygodnie, ale kto dba - ważne, że MAM. ciocia Ola zatroszczyła się o rozrywkę (moją i tatusia) oraz rozwój intelektualny obdarowując mnie wspaniałymi klockami, a mamusia i tatuś zadbali o mój rozwój motoryczny [skromna kariera tenisisty światowej sławy], uwzględniając jednakże moje preferencje. chwała im za to.
ale buduję...
odbijam...

piątek, sierpnia 17, 2007

prawie

sonia manewruje przed zadeptaniem zdeptałem sonieczkę, bo ciągle się plącze pod nogami - pod moimi szybkimi zwinnymi wysportowanymi i umięśnionymi pęcinami!
co gorsza, moja sonieczka bawi się moimi samochodzikami: nad wyraz interesuje ją marian (marian mateusza!). straszne. tępię w zarodku te jej skłonności, gdyż mogę źle na tym wyjść niebawem. człowiek musi być czujny dzień i noc.

czwartek, sierpnia 16, 2007

wizytacja sąsiadów z zachodu

zostaliśmy odwiedzeni przez przyjaciół zza zachodniej granicy. zabawiałem dziewczyny należycie - zrobiłem im teatr jednego aktora; były zachwycone.
nathalie i sonia wpatrzone w gwiazdę
sonia jest nieźle przeszkolona przeze mnie w kwestii samoobrony, walki o przetrwanie i dążenia po trupach do celu. nie patyczkowała się z młodszą o dwa miesiące koleżanką. uciekała jej wyłapując wszystkie zabawki, a tamta musiala zawodzeniem przywołać litość matczyną, żeby cokolwiek osiągnąć. sonia to twarda zawodniczka jednak, tak sobie zaobserwowałem.




zwyciężczyni zapasów w stylu wolnym: sonia!!!
sonia the winner

środa, sierpnia 15, 2007

osobliwości

jesteśmy na spacerze z mamą i sonią. ja jadę rowerem. dzwoni mamy komórka - to babcia do mnie. przejmuję telefon od mamy, wsiadam na rower i jadę trzymając telefon przy uchu i najspokojniej w świecie rozmawiając z babcią. wygląda to dosyć osobliwie - trzeba przyznać - trzylatek zasuwa na rowerku i gada przez komórę... ludzie się gapili na mnie jak na dziwadło, bo ja tak całą długą alejkę przejechałem i gadałem niecicho, ignorując wszystkich gapiów. w końcu to normalne mieć własną komórkę w dzisiejszych czasach. no.

sonia została przerzucona na podłogę, gdyż zbyt ruchliwa się zrobiła. więc żeby zapobiec ewentualnym upadkom, zeszła do parteru i z tego poziomu poznaje świat. piękny świat. świat śmieci, okruchów, zdechłych owadów, moich porozrzucanych zabawek, ubrań i butów. sprawuję jurysdykcję nad tą ostatnią grupą, chronię swoją własność i ściśle kontroluję jej przeznaczenie [czyt. zabraniam soni dotykać MOJE; a klocki lego to już szczyt wszystkiego].
sonia z zakazanymi klockami
Kilka z moich w miarę świeżych komentarzy i spostrzeżeń:

zwracam się do taty, który nakazuje mi przyniesć kółka do wózka, żeby je spakować do auta:
- te koła [od wózka] są brudne. Powiadam Ci: brudne są.

siedzę w foteliku samochodowym. jedziemy sobie. nagle stwierdzam:
- mam gruby brzuch

przybiegam z ogródka do mamy, która jest w domu i ją informuję:
tata ścina gałązki, a ja grabię. taką pracę robimy. chodź zobacz.

poniedziałek, sierpnia 13, 2007

kaszuby

byliśmy bardzo daleko. na wczasach. mama. tata. ninio. sonia. i żółw. mój żółw.
ryjek
jak na porządny urlaub przystało, musiałem się solidnie wyspać. no i się wyspałem. misiu też.
smacznie sypiam co noc
chodziliśmy nad jezioro pływać. na desce pływałem z tatusiem albo z wujkiem piotrkiem. a mamusia mi pożyczyła swoje okulary! ale szyk.
co by tu począć
no w okularach to mi było prawdziwie do twarzy mej pięknej.
wow
woda zimna i głęboka. to ważne.
głęboko tu
i soniusia u mamy, oglądają z brzegu me poczynania wodne. jest na co popatrzeć.
tym razem u mamy
sonia zwykle była przechwytywana przed gromady dziewczynek i cioć różnych, które ją podziwiały, a ona z wdziękiem się do nich uśmiechała i podbijała ich serca. ja - w przeciwieństwie - byłem opryskliwy, niezdyscyplinowany i niezależny.