maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

poniedziałek, września 29, 2008

łobuzujemy

sonia robi za lalę

zabawa wre. sonia vel lala powożona przez rycerza nikodema, który bije rekiny.

mimo konspiracji, informuję mamę w ważnych chwilach: "mamo, sonia wlazła tu i chlapie..." TU okazało się być płytą ceramiczną dotykową, całe szczęście nie uruchomioną przez naszą złociutką soniusię.

niedziela, września 21, 2008

kózki

wczoraj bylismy w zoo. ja ciągle szukałem kung-fu pandy, bo mi rodzice powiedzieli, że idziemy na kung-fu pandę...
ale cos czuję, że zostałem wykiwany, gdyż żadnej pandy - nie wspomnę już o kung-fu - nie było!!!
ale za to sonia oszalała [jak zwykle] na punkcie swoich zwierzątek, "kózki, kózki","bee, bee", chrum-chrum , to ją pociągało. gęba jej się nie zamykała. ale co dla niej jest sufitem, dla mnie jest podłogą...
ja biegałem po wybiegu dla zwierząt. rodzice chyba nie będą marnować pieniędzy na bilet do zoo dla mnie, skoro te zwierzęta mnie zgrzewają. sonia za to ma szansę na karierę na uniwersytecie przyrodniczym. może zajmie się jakąs hodowlą bydła.

déjà vu

ciekawe, jak to do jednego małego łóżeczka może zmiescić się taka sonia i taki tata.
spiochy spio
ale jak widać - możliwe!

dostałem małe déjà vu, jakem widział tatę i soniusię w jednym łóżeczku. oto i déjà vu:
ja z tatusiem moim

środa, września 17, 2008

katastrofa

jęzor niczym muuu stało się. w końcu musiało się stać. sonia jednym zwinnym ruchem wychodzi z łóżeczka [przeskakuje górą]. w związku z tym, musieliśmy dziś w 10 minut zrobić przeprowadzki pokojów [bo to byla już pora spania dla nas]. pomagałem rodzicom zajmować się zapłakaną sonią, która była cokolwiek zagubiona w swoim nowym odkryciu życiowym, jak i w całym tym harmiderze. poczytałem jej więc książeczki o pieskach oraz o misiu, jak też wygłupiałem się z nią w jej łóżeczku, które zmieniło lokalizację, podobnież do sypialni rodziców.
ale tak naprawdę to ja chcę spać w jednym pokoju z sonią. może wreszcie to nastąpi. może nadejdą nowe lepsze czasy. może.

zanim świat się soniusi zmienił, poczciwie popijała soczek rurką (nieprzezroczystą - ja zawsze piję przezroczystą). tata nosi okulary, sonia też nosi. normalne


wariujemy trochę sobie z ekipą:
opuszczamy swe wigwamy...
odwiedziłem wystawę dinozaurów dwa razy!!! a mój duży dinozaur, co chodzi i robi: "uaaaa", ma teraz dziecko, co się wykluło z jaja.
ja i dinozaury
dwa dinozaury moje:

środa, września 10, 2008

soniusia kochaniusia

do taty mówię: tatusiu piękniusiu
do mamy: mamusiu kochaniusiu
do soni: soniusiu kochaniusiu/piękniusiu względnie: sonia brzydonia.
rodzina

środa, września 03, 2008

mam 4 lata

stary jestem
od wczoraj mam już 4 lata na karku. czuje się ten ciężar odpowiedzialnosci.

wczoraj "zakasowałem" babcię, dziadka i ciocię, bo byli u mnie. ja byłem sprzedawcą i sprzedawałem im różne produkty za pomocą kasy fiskalnej. byłem kierownikiem zmiany. sonia strasznie chciała ze mną pohandlować, ale jej nie pozwoliłem. ja za to wciskałem wszystkim towary z mojego sklepu. pyszna zabawa.