maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

czwartek, kwietnia 28, 2011

mama lata

żebyście nie myśleli, że u nas tylko tata lata. mama też -> lata po sklepach w pogoni za dobrą strawą, lata po schodach, kiedy prędziutko w ułamku sekundy trzeba zainterweniować na drugim piętrze, gdyż lokatorzy nie potrafią pokojowo rozwiązać problemu, lata też czasem samolotem, ale tylko jako pasażer - phi, tak to każdy gupi potrafi. ale tu przymierzała się do skrzydełka, żeby polatać jak ptaszek albo jak ... tata!

mama lata

zaraz odfrunie

nasze tatry

patrzyliśmy. oddychaliśmy. kontemplowaliśmy. chłonęliśmy.

poranna mgła


mgiełka o poranku
z tarasu

idzie burza
chmurzy się
zbudowaliśmy z Filipem nasz własny giewont. zabrałem go do domu.
niko na giewoncie

miętowa górka

ciekawe, nazwa posiadłości nie wzięła się od gumy do żucia o smaku miętowym, ale w sumie mogła.
sonia z pewnością trzymałaby się tej interpretacji, ale jak dobrze, że nie przyszło mi prowadzić z nią dyskusji w tej materii. i tak bym jej nie przekonał.

tu spędziliśmy kilka dni naszego życia i tu wrócimy. błogo, pięknie i wesoło.
były psy [bebok zeżarł nam pierwszej nocy całą blachę sernika bez rodzynek, no i mama nie miała co jeść całe święta], były króliki [dzielnie próbowaliśmy je złapać, lecz one wyczuły nasze niecne zamiary i okazały się sprytniejsze], były owieczki i barany, które bały się nas bardziej niż my ich, nieopodal były też konie w dużych ilościach, które ciągnęły puste bryczki -> musieliśmy preferować krótki spacer piękną aleją od przejażdżki bryczką za jedyne 60 zł od 2,5 km. niezrozumiałe te kalkulacje dla mnie, przeżyliśmy ten spacer mimo wszystko.

nasza miętowa górka

świąteczni lokatorzy


troszkę się podarło

guitar hero

crocs-owa loża szyderców

"anioły bieszczadzkie bieszczadzkie anioły" 

małpy zabawiają tłumy




znalazłam jajo

baba sonia na miotle

poniedziałek, kwietnia 25, 2011

świątecznie

świątecznie

franio jajkuje

jajkowanie

sonia jajkuje

5 kg kiełbasy - mniam mniam mniam


egg hunting


sałatka mniam mniam mniam [i bazie...]

sonia i jajo

sobota, kwietnia 23, 2011

tam wysoko jest niebo niebieskie

pierwszy raz w życiu byliśmy na takiej wysokości: 1987 m n.p.m. o własnych nogach [przy wsparciu PKL, która tania nie jest, ale sonię potraktowała ulgowo; sonia by się obraziła, gdyby wiedziała, że została uznana za dziecko do 4 lat - które to może podróżować bez biletu, ale mama zaoszczędziła 32 zł, które to mogła potem przeznaczyć na chińskie kierpce dla soni oraz na skarpetki, gdyż dolny element stroju przemókł kompletnie na śniegu; baletnicy całkiem do twarzy w kierpcach, trzeba przyznać].
piękna baletnica zdobywa świat

mama kontrastuje z tłem

grunt to lizak

kozica wbiega na szczyt