sanki i mydło
ale jeździłem wczoraj z górki na pazurki!!! wow! ale był czad. bylismy na takich dużych górkach w pięknym miescie Wałbrzych, gdzie górki obok wyrwanych trybun są. i tata podchodził ze mną do góry, a potem ze mną zjeżdzał. mama kilka razy też podeszła, ale miała za sliskie buty i ciężko jej było - zwłaszcza z takim ciężarem jak ja.
sam też trochę podchodziłem pod górkę, ale było stromo i się slizgałem oraz sił nie miałem. ale na zjeżdżanie miałem. tata wymiękał, a ja go musiałem mobilizować ciągle do wytężonej pracy fizycznej (wchodzenie pod górkę ze mną w ręku oraz z sankami). mama się opalała, bo było cudne słońce.
a potem jak wrócilismy z sanek, to zjadełem mydło, bo głodny byłem... i potem mi się tak fajnie pieniło z buzi... ale mydło nie jest smaczne. nie jedzcie.
sam też trochę podchodziłem pod górkę, ale było stromo i się slizgałem oraz sił nie miałem. ale na zjeżdżanie miałem. tata wymiękał, a ja go musiałem mobilizować ciągle do wytężonej pracy fizycznej (wchodzenie pod górkę ze mną w ręku oraz z sankami). mama się opalała, bo było cudne słońce.
a potem jak wrócilismy z sanek, to zjadełem mydło, bo głodny byłem... i potem mi się tak fajnie pieniło z buzi... ale mydło nie jest smaczne. nie jedzcie.
2 Comments:
a chlopcowi z grenlandii (anapunowi bodajze)to jakos smakowalo!
nie mama miala sliskie buty tylko miekka mama jest. ot co.
Prześlij komentarz
<< Home