Dolne dwójki
mam kolejne do kolekcji zęby. tzn. lewa dolna dwójka już się pojawila ze dwa dni temu, a prawa idzie. teraz jak ugryzę, to normalnie od razu palec mamie odgryzam: chap!
jak mama i tato chorują w domu, to trochę się nudzę, bo nie da się ich nadto eksploatować, bo sily nie mają. starzy już są. ale dzis już bylo lepiej, mama nawet maskę chirurgiczną zdjęla. i dzis to się strasznie fajnie bawilem, bo skakalem jak gupi na hustawce, co wisi na futrynie mojego pokoju, i strasznie wesolo nam bylo i gwarnie. i potem bawilem się w taką zabawę, że karmilem paluszkami mój niebieski stopień, bo on ma takie dziurki z boku, no to wkladalem mu paluszki do srodka, żeby mial. i bieglem potem do mamy, wdrapywalem się na blat (prawie no, tak do polowy wysokosci szafek na razie się wdrapuję) i zawodzilem znacząco, wskazując lapkami w kierunki szafki z paluszkami. mama chętnie mi dawala paluszki, mysląc, że je zjadam, ale jak zobaczyla, że karmię podnóżek, to się ubawila i więcej dawać nie chciala. nie rozumiem.
mam tu nieco niefortunną minę, gdyż jadlem akurat chlebek albo kielbaskę - nie ważne, ale wlasnie uskutecznialem pogrywanie na pianinku "z podjazdu". niezla rzecz. no ale jak zobaczylem aparat, to musialem do niego podjechać... jak najbliżej kamer!!!
jak mama i tato chorują w domu, to trochę się nudzę, bo nie da się ich nadto eksploatować, bo sily nie mają. starzy już są. ale dzis już bylo lepiej, mama nawet maskę chirurgiczną zdjęla. i dzis to się strasznie fajnie bawilem, bo skakalem jak gupi na hustawce, co wisi na futrynie mojego pokoju, i strasznie wesolo nam bylo i gwarnie. i potem bawilem się w taką zabawę, że karmilem paluszkami mój niebieski stopień, bo on ma takie dziurki z boku, no to wkladalem mu paluszki do srodka, żeby mial. i bieglem potem do mamy, wdrapywalem się na blat (prawie no, tak do polowy wysokosci szafek na razie się wdrapuję) i zawodzilem znacząco, wskazując lapkami w kierunki szafki z paluszkami. mama chętnie mi dawala paluszki, mysląc, że je zjadam, ale jak zobaczyla, że karmię podnóżek, to się ubawila i więcej dawać nie chciala. nie rozumiem.
mam tu nieco niefortunną minę, gdyż jadlem akurat chlebek albo kielbaskę - nie ważne, ale wlasnie uskutecznialem pogrywanie na pianinku "z podjazdu". niezla rzecz. no ale jak zobaczylem aparat, to musialem do niego podjechać... jak najbliżej kamer!!!

5 Comments:
mama chora? grypa? życzę zdrowia
Karolina
Biedny Maddoxiu,
daj mamusi jakiś syropek, tatusiowi trochę czosnku to się może wreszcie tobą zajmą,
bidunia, jak Ci będzie źle to zawsze możesz odwiedzić ciocię zza płota
mama chora byla. juz zdrowieje.
wystarczy im moj slodki buziaczek i juz sa zdrowi:-)
uważaj, żebyś teraz sam nie zachorował, proponuję czosneczek przeznaczony dla tatusia
za czosnek zabije!
kazdego
ble
Prześlij komentarz
<< Home