maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

poniedziałek, lutego 13, 2006

bal

niech żyje.
byłem wczoraj na pierwszym w moim życiu balu; być może - zarazem - i ostatnim, sądząc po moim zaangażowaniu w balowe aktywnosci. wyróżniałem się z grupy moich rówiesników, gdyż większosc czasu spędziłem przy pani przebranej za clowna, która obsługiwała sprzęt muzyczny. stałem pod kolumną wyższej techniki i pokazywałem na te pokrętełka i przyciski i pani brała mnie co chwilę na ręce i demonstrowała ów sprzęt. pyszna zabawa.
drugą częsc czasu spędziłem w kąciku z drewnianymi klockami/ koralikami, które nakłada się na drewniane patyczki. sam jeden tam poszedłem - jak odkryłem ten raj, to przepadłem na długo...
jedynie zabawy ruchowe mnie wciągnęły: tor przeszkód z wielkich kolorowych klocków był doprawdy inspirujący, zas basen z kulkami spodobał mi się od razu, dlugo zanim znalazły się w nim kulki: w końcu to wspinaczka po scianie basenu to jest dopiero cos(podciąganie się i przerzucanie nóg; raz z jednej strony, raz z drugiej). kulki tylko na chwilę stanowiły atrakcję, bo w końcu takie kulki to nudne są. ale wspinaczka na sciance niczego sobie...