urodziny po raz drugi (no ba)
wciąż do mnie nie dociera, że mam tyle nowych wspaniałosci w domu... i nie mówię tu o chomiczku czy o rybkach (choć te bardzo chętnie bym przygarnął), lecz mówię o tym, co od dwóch dni mieszka ze mną pod jednym dachem, a nawet w jednych czterech scianach. zdarzyło się, że miałem urodziny - wielka rzecz - i zdarzyło się, że przyszło do mnie mnóstwo gosci, którzy wtachali na 3 piętro bez windy te oto wspomniane wyżej wspaniałosci... no i był tort, a nawet dwa i znów mogłem dmuchać swieczki, a to jednak najfajniejsze w urodzinach.
zatem mamy w domu teraz mały cyrk. jak to dobrze, że rodzice kupili mi na urodziny dom i niedługo będę mógł ten cyrk przeniesc do ogródka albo na moje salony. zapraszam :-) będzie pyszna zabawa.







zatem mamy w domu teraz mały cyrk. jak to dobrze, że rodzice kupili mi na urodziny dom i niedługo będę mógł ten cyrk przeniesc do ogródka albo na moje salony. zapraszam :-) będzie pyszna zabawa.
2 Comments:
o kurcze. to sie jutro pobawimy :)
ten dom to wcale nie Tobie na urodziny tylko tata kupił mamie na JEJ!
żeby w wolnych chwilach mogła posprzątać którąś z 2,5 łazienek... albo omieść któryś z kilometrów schodów... tak zeby się nie mudziła więcej...
Prześlij komentarz
<< Home