pan kotek był chory...

i leżał w łóżeczku, chyba że z niego w nocy spadł.....
przed chwilą był u mnie mój ulubiony pan doktor; ćwiczyłem całe popołudnie: "Proszę usiąsć" i jak przyszedł do mnie do pokoju, to poinstruowałem go wielokrotnie: "Usiąć!"... no i usiadł...
badał mnie, stukał i pukał i wyszło, że symuluję... wcale nie jestem chory. tzn. jest tam jakis wirus, ale ja jestem od niego większy :-)
mimo choroby, przyjmuję kąpiele, choć udało mi się - nie musiałem myć głowy..
1 Comments:
znów zaległości, ninio! może by tak coś na okoliczność święta niepodległości, hę?
Prześlij komentarz
<< Home