nosorożec

bo nie wszyscy znacie już nosorożca soni, którego jej kupiłem z okazji urodzin (jej, nie moich). bo jak się sonia urodziła i wróciła z mamusią ze szpitala, to podarowałem malutkiej soni wielkiego pomarańczowego nosorożca.... to nic, że wielokrotnie później próbowałem go jej odebrać, bo jest wielki i strasznie fajny, ale się obronił i pozostał soni.
a tu sonia sobie leży, w tle widać ogon nosorożca soni.

0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home