robie kaszkę
w niedzielę rano, kiedy wstałem, nie poszedłem do kuchni, żeby myć naczynia, czy też przelewać wodę, czy też kroić ciasto wielkim ostrym nożem, ale poszedłem do kuchni, żeby zrobić sobie kaszkę... no i sobie wyciągnąłem z szafki mleczko i kaszkę i inne dobra. no i sobie zrobiłem... prawie...


tatuś i mamusia nie byli zbytnio szczęśliwi, kiedy mnie tak zastali pośród mleczka i kaszki porozsypywanych po całym blacie i podłodze. a potem tatuś musiał sprzątać, a ja musiałem siedzieć na schodach i patrzeć jak tatuś sprząta. a potem, za karę (że chciałem sobie sam zrobić śniadanie), przez 3 dni piłem tylko wodę... bo kaszkę wysypałem. prawda.


tatuś i mamusia nie byli zbytnio szczęśliwi, kiedy mnie tak zastali pośród mleczka i kaszki porozsypywanych po całym blacie i podłodze. a potem tatuś musiał sprzątać, a ja musiałem siedzieć na schodach i patrzeć jak tatuś sprząta. a potem, za karę (że chciałem sobie sam zrobić śniadanie), przez 3 dni piłem tylko wodę... bo kaszkę wysypałem. prawda.
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home