maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

poniedziałek, czerwca 25, 2007

adaptacja

adaptuję się.
do przedszkola, do dzieci, do pani, do zabawek...
malujemy, śpiewamy, tańczymy, bawimy sie, myjemy rączki. jest fajnie.
ale muszę przyznać, że jestem bardzo zawiedziony, że w przedszkolu muzycznym nie ma perkusji.

sonia je nóżki. staram się - co prawda - do tego nie dopuszczać i jak mogę, to jej wyciągam z buzi, bo kto to widział jeść nóżki!!! doprawdy.
czyja to nóżka?
yummy yummy
ja też tak potrafię jak sonia:
jem se girę

śpiewam soni piosenki, żeby wiedziała, jaki jestem zdolny.
dziś jej śpiewałem, sonia leżała u mamusi na kolankach i patrzyła we mnie jak w obrazek. jak tylko zaczęła się przemieszczać, to ją skarciłem:
"gdzie ty leziesz sonia?"
no i nie omieszkałem zauważyć, że "o, sonia napluła..."