marian

biegam ostatnio dużo na bosaka i rano w salonie nastąpiłem na coś i mi się to coś przykleiło do stópki. więc usiadłem na podłodze i szybko odkleiłem ze stopy owo ciało obce i czem prędzej je skonsumowałem zanim tatus zdążył je przechwycić, bo widziałem, że ma taki zamiar, gdyż głosno postulował, bym wyrzucił to, co miałem w rączce... hehe, byłem szybszy.
wczoraj mateusz pożyczył mi swojego mariana. strasznie fajny jest ten marian, w zasadzie się z nim nie rozstaję, chyba że akurat biorę soniusię na rączki. dzięki Mateusz za pyszną zabawę.

0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home