woda

ja tam nie wiem, ja wolę mieć irokeza (chociaż dziadek mi ściął :-( na wakacjach, ale hoduję następnego), najlepiej jednak nie myć w ogóle głowy, bo to przecież takie beznadziejne. skutecznie łkam, kiedy przychodzi pora kąpieli, negocjując odwleczenie w czasie tej paskudnej czynności. może jednak lepiej się ogolę na łyso i będę jak mój pan instruktor od pływania... wczoraj moczyłem całą głowę na basenie (nurkowałem trochę), więc wniosek jest oczywisty - głowa jest czysta, skoro tak dobrze wymoczona. nie trzeba myć. a katastrofcia pływała dzielnie po całym basenie, nie dając się dotknąć mamie, twierdząc stanowczo "umiem! umiem!", kiedy przychodziło do demonstracji kolejnego ćwiczenia. mama miała trochę niezadowoloną minę.
2 Comments:
Niniuszku, alez Ty tez pieknie wygladasz w kitku, chociazby na fotce z marca 2008 :)(http://maddoxiu.blogspot.com/2008_03_01_archive.html)
wiem.
Prześlij komentarz
<< Home