
od dwóch dni przebieram się za asterixa. lubię asterixa. czytuję asterixa. a teraz mam również nieskromnej wielkości przytulankę asterixa, który szczególnie mnie inspiruje i narzuca kanony mody. odmawiam więc noszenia wszelkiej odzieży i akcesoriów, które w kanonach się nie mieszczą, co spotyka się z frustracją mamy, zupełnie dla mnie niezrozumiałą. przecież asterix nie może założyć krótkich spodni (co z tego, że jest gorąco! co z tego, że wszyscy noszą krótkie spodnie! co z tego!).
ponadto, ważnym elementem mojego ubioru jest pas, za który można wetknąć miecz [najpierw wyciąłem sobie z papieru a potem ciocia zrobiła mi z tektury] oraz picie [ja zaczepiam mój wojskowy granat, można jakiś bukłak albo manierkę -> w istocie, pewne szczegóły nie odgrywają aż takiej roli, jak można by się spodziewać].
sonia jak to sonia, ma nowego psa:
2 Comments:
Dzisiaj nastała bardziej asterixowa pogoda :) I oby tylko niebo nie zwaliło się nam na głowy, że tak się cytatem posłużę :)
moja mama uwielbia jak leje i jak zmywa wszystkie paskudne alergeny, na które mamy z Sonią alergie wziewne. ja jednak wolę jak nie pada...
Prześlij komentarz
<< Home