maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

piątek, września 09, 2011

Kinderbal


stało się, że skończyłem siedem lat.
jestem 7 lat stary. dorosły już w zasadzie.
trochę w życiu już przeżyłem. trochę już zobaczyłem. a troszkę jeszcze przeżyję i zobaczę...
na imprezę urodzinową dla moich kolegów, zaprosiłem moich kolegów. z przedszkola. jeden przybył ze swoją siostrą zosią, która jest naszym nieodłącznym kompanem w zabawach, a dodatkowo - sonia miała się z kim trzymać. 
dom nasz prawie się rozleciał, kiedy 7 par zwinnych nóżek pokonywało kolejne drewniane kondygnacje... przemieszczając się z prędkością światła z poziomu 4 na poziom 3... w moim pokoju [poziom 4] składowane zostały wspaniałe pudła, które posłużyć nam miały do zbudowania bazy [jednak na poziomie 3 - w gabinecie, by było więcej miejsca na większą bazę]. sonia i zosia od razu podeszły do sprawy z inteligencją charakterystyczną światłym dziewczynkom i naznosiły wyposażenie kuchenne, by urządzić właśnie KUCHNIĘ w tejże bazie... my - chłopcy próbujący okiełznać emocje związane ze spotkaniem po latach - cokolwiek się szamotaliśmy, próbując w jakiś sensowny i jednolity sposób poradzić sobie z realizacją zadania....
budujemy bazę

by zregenerować mózgi oraz kończyny, zrobiliśmy przerwę od prac konstrukcyjnych na rzecz zaczerpnięcia świeżego powietrza i ubogacenia lokalnego krajobrazu bańkami mniejszymi i większymi... pyszna zabawa, choć nie próbowałem żadnej bańki skonsumować.

bańki małe i duże

bańki wielgaśne

to nie plama na obiektywie

to wielka bańka na niebie
kiedy bańki uleciały do nieba, powróciliśmy kontynuować wielkie budowle i udało nam się, przy pomocy taty, postawić zamek [z kuchnią w gmachu głównym]. co prawda, nieopodal zamku, powstało jeszcze więzienie, ale nie cieszyło się taką popularnością jak właśnie kuchnio-zamek.

baza nr 2 przerodziła się w pałac/zamek

sonia szykuje kawkę: "prawdziwa czy na niby?"
dzień niestety chylił się ku końcowi, każdy musiał na drugi dzień iść do szkoły [oprócz soniutki oczywiście], a więc znów obowiązki.

3 Comments:

Blogger Ania said...

Fajna impreza :-)

1:29 PM  
Anonymous sonia said...

to soczek był prawdziwy albo na niby.
kawa była tylko na niby...
dzieci pily soczek, dorosli kawę.
smaczną
zdjęcia bardzo nieostre

11:21 AM  
Anonymous Anonimowy said...

zdjęcia nieostre - bo nie robiła ich Sonia !

11:50 PM  

Prześlij komentarz

<< Home