dziś po szkole pojechałem do kolegi z klasy, żeby spędzić z nim popołudnie - ostatnio on był u mnie i zapoznałem go z moim ulubionym smakiem, mianowicie z makaronem z pesto. okazało się, że on do tej pory nie jadał tego wspaniałego dania, ale od tamtego pamiętnego dnia, kiedy u nas skosztował, zaczął i w domu prosić o makaron z pesto!
jednakże, dziś ja pojechałem do niego w odwiedziny i Soniutka mi nie towarzyszyła, gdyż ona w przedszkolu, a ja w szkole. no i kuchareczka nasza zdolna wymyśliła, żeby dziś zrobić z mamą naleśniki małe jej ulubione z syropem klonowym, bo jakże by inaczej. i tak właśnie zrobiła. zaprosiła tatusia na obiadek i tacie bardzo smakowało. mama oczywiście jej asystowała i też jadła. i Sonia zatroszczyła się, żeby koniecznie dla mnie zostawić naleśniczki, żebym i ja mógł zjeść, jak wrócę od Tomka.
 |
kuchareczka gotowa do smażenia |
 |
powstaje pierwszy naleśnik |
 |
naleśnik nr 2 |
 |
naleśnik nr 3 |
i tak trzysta pięćdziesiąt osiem naleśników... żartowałem. nie wiem, ile ich było, bo dla mnie zostało już TYLKO kilkanaście... dobre i to. mniam. naprawdę dobre!
1 Comments:
Brawo Soniusia ! cudnie kucharzy !
jeszcze niech się nauczy wkładać tam do "środka" jabłka - będą jabłka w cieście,jak u babci !
Prześlij komentarz
<< Home