maja

długo czekaliśmy wszyscy na Maję. miała się urodzić już dawno i wszyscy w gotowości jej wypatrywali... a tu zrobiła wszystkim psikusa i urodziła się terminowo wg ściśle zaplanowanego czasu. bardzo chciałem zobaczyć Maję natychmiast po urodzeniu, bardzo chciałem pojechać do cioci do szpitala, żeby zobaczyć malusią milusią Maję. nie było mi dane, bo szpital daleko, bo podróż długa, bo ciocia zaraz wróci do domu... i tak musiałem poczekać kilka dni, aż na własne oczy zobaczyłem to małe cudo. mała ta Maja, trzeba przyznać. Maja nie jest moją siostrą - ja już mam siostrę - Maja jest siostrą Filipa, który jeszcze nie miał siostry. więc teraz mamy z Filipem po równo. każdy ma swoją siostrę.
co prawda moja siostra chciałaby mieć taką słodziutką małą Maję, no ale nie ma. może co najwyżej wynajmować się u cioci i sprawować opiekę nad siostrą Filipa.
kiedy tak Sonia wprawiała się w rolę piastunki, jak widać na fotografiach poniżej, ja biegałem z Filipem, Franiem i Antkiem po podwórku... zajmując się męskimi sprawami.
na chwilę jednak zatrzymałem się i przypatrywałem Mai, a także przez chwilę pobujałem wózek... bo wydawała dźwięki...

sonia trzyma karuzelę-pozytywkę, żeby Maja była szczęśliwa

Sonia piastuje Maję

dziewczyny pozują

Maja zapatrzona w Sonię

Sonia zagaduje Maję

piastunka-trzymadło