wstaliśmy wcześnie rano, każdy poszedł na swój rower... mama pojechała na trening na pętlę na południe od Wrocławia w grupie swoich ironmanów, a my z tatą pojechaliśmy na nasze rowery dla relaksu. potem połączyliśmy siły rodzinne i udaliśmy się do Leszna, by tata polatał a my - byśmy się mogli wybiegać, wybawić, wyhuśtać, pogapić w niebo i takie tam. nawet w piłkę nożną zagrałem w zespole z Kosmo przeciwko mamie, tacie i Soni i wygraliśmy!!! co prawda, mama była mało aktywna, a Sonia troszkę się zawieszała... ale była pyszna zabawa. a na koniec wylądowaliśmy w CO CO Chicken na pizzy... niezbyt dobra...
.jpg) |
sonia je loda |
.jpg) |
mama czyta armstronga |
.jpg) |
huśtam się a sonia biega |
 |
diamond jubilee sonia |
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home