sobotni poranek spędzamy... gdzieżby indziej, jak nie na plaży w Jelczu. pogoda jest iście plażowa. poza tym, nie ma wielu śmiałków na aktywności rekreacyjne w sobotni poranek - dziwne bardzo. co ci ludzie robią?
w wodzie tylko nieliczni zażywający kąpieli, a my z Sonią bawimy się w najlepsze z Natalią i Mateuszem, którzy fantastycznie angażują się w naszą rozrywkę. czas niestety strasznie szybko mija, pływacy kończą trening [nie rozumiem, czemu tak krótko pływają - powinni kilka godzin pływać, może by czegoś się nauczyli], a my musimy się zwijać do domu, bo ciocia Natalka musi posprzątać w domu, żeby zdobyć trochę plusów i iść do kina. my - dla odmiany - musimy się szykować na Soni występy... ależ atrakcji jak na jeden dzień.
 |
sonia biega po piasku |
 |
chwytam sprawnie |
 |
rzucamy z Mateuszem |
 |
babeczki się robią |
 |
mama łapie soni rybę |
 |
pamelka znalazła świetne zastosowanie |
 |
i w rakietki można pograć |
 |
i z piasku ulepić zamek i tort i babeczki |
 |
gapię się na wodę |
 |
liczę, liczę... co ja liczę? |
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home