maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

poniedziałek, lipca 16, 2012

wakacje

mam wakacje. nie mogę się, co prawda, doczekać "po wakacjach", co wszystkich strasznie dziwi, bo przecież dzieci uwielbiają wakacje, a nie "po wakacjach", ale PO wakacjach będą moje urodziny i już nie mogę doprawdy się doczekać 3 września...

tymczasem wiele się dzieje w moim życiu... wakacje rozpoczęły się wyjazdem na Warmię-Mazury, gdzie w Suszu dopingowaliśmy mamie w jej pierwszym triathlonie, ponadto pływaliśmy w super jeziorze Suskim, skakaliśmy dużo z pomostu, co bardzo mi się spodobało oraz jeździliśmy na rowerach. czyli mama miała swój triathlon a my swój.
po sobotnim starcie w imprezie sportowej, pojechaliśmy do MALBORKA, mojego ulubionego zamku, gdzie - tym razem - postanowiłem zostać łucznikiem, bo rycerze musieli nosić strasznie ciężkie zbroje, co mi się wcale nie podoba, a łucznicy mieli świetne łuki i sobie strzelali. ja sobie zakupiłem odpowiedni łuk z dodatkowymi strzałami, żeby przygotowywać się do kariery.
po opuszczeniu tego regionu Polski pojechaliśmy na Kaszuby, gdzie aktualnie przebywamy. Czas upływa mi na jeździe na rowerze, rysowaniu przy zastosowaniu różnych technik [ołówek, suche pastele, olejne pastele, kredki], zabawach z dziećmi, które są tu ze mną w dużej ilości, odwiedzaniu skansenów, uczestniczeniu w spływie kajakowych, pływaniu w jeziorze, jedzeniu dużej ilości jedzenia, szwędaniu się po pięknym terenie, śpiewaniu, hartowaniu się, gdyż tu dużo pada, co bardzo lubię, zwłaszcza jak jadę rowerem, więc ta pogoda bardzo mi odpowiada.
Za kilka dni będziemy wracać do domu, ale tam czekają na mnie kolejne pyszne przygody.
Mama mi obiecała, że będziemy robić witraże, bo widziałem fajne witraże na wystawie w Malborku i mama mnie nauczy, jak zrobić swój witraż. i jeszcze chcę, żebyśmy malowali na szle, bo w skansenie we Wdzydzach dzieci malowały, a my już się nie załapaliśmy... Natomiast w skansenowej szkole siedziałem w starej ławce i gęsim piórem kaligrafowałem pięknie, maczając je w kałamarzu. Znakomicie mi szło, mógłbym się przenieść do tamtej kaszubskiej szkoły ;-) bardzo bym chciał mieć takie gęsie pióro, które bym maczał w kałamarzu i sobie pisał.

2 Comments:

Blogger Ola said...

Ninio, moge Ci przywiezc moje farby do malowania na szkle, mam ich duuuuzo, konturowki tez, i boje sie ze sie zestarzeja... A to droga zabawka...
Bedziemy we Wro po 13 sierpnia, wytrzymasz?

9:23 AM  
Blogger maddox said...

nie no, mnie wtedy nie będzie... jadę na kolejne wakacje. ja muszę natychmiast. już zrobiłem mamie awanturę dwa dni temu, że jeszcze nie zrealizowała swojej obietnicy sprzed tygodnia!

1:51 PM  

Prześlij komentarz

<< Home