maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

poniedziałek, października 15, 2012

Poznań zdobyty

pojechaliśmy do Poznania. na wycieczkę. mama na wycieczkę biegową, tata na wycieczkę towarzysko-spadochronową, a my na doczepkę. bardzo udała się wszystkim wycieczka. mama sobie pobiegała wesoło i szczęśliwie, nawet na 2 km jej pomachaliśmy, bo w tym momencie dotarliśmy na trasę i mama nas wyhaczyła i zawołała, dzięki czemu mogliśmy jej pomachać. a my w tym czasie zwiedzaliśmy rynek, jedliśmy muffinka porzeczkowo-kasztanowego, Sonia wyjadła tacie pianę z kawy, jedliśmy smakowy lunch w lokalu i nawet zapoznaliśmy się z miejskimi legendami o koziołka i  o krukach. bardzo krajoznawcza była to więc wyprawa, pouczająca i do tego towarzyska. a w drodze powrotnej do domu, jak już było ciemno na dworze, to zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej i zjedliśmy hot-dogi! to było dopiero coś.
pan nas podwoził

zamieniłem się w żabę

sonia autostopowiczka

leży się

wtorek, października 02, 2012

tworzy

i sonia.
nazbierała dziś z mamą kasztany [sonia ma obsesję na punkcie kasztanów], żołędzie, orzechy laskowe, rajskie jabłka i jarzębinę na korale i bransoletkę. po spacerze sonia udziergała sobie korale czerwone i bransoletkę i była z siebie bardzo rada, że tak świetnie jej pasuje. nawet barbi przymierzała, ale soni lepiej niz barbi.
a na spacerze sonia analizowała każde drzewo i chciała wiedzieć, jak się nazywa. niestety mama nie mogła popisać się zbyt bogatą wiedzą w tej dziedzinie, daleko jej do botaniczki...
zbiory na ekspozycji

mała botaniczka kasztanowa

biżuteria wkomponowana w obraz

tworzę

każdy coś tworzy.
jeden tworzy poezję, drugi tworzy muzykę, ja tworzę sztukę. przez duże S, zdecydowanie. do poniższego dzieła jest historia, którą spiszę i Wam przedstawię, bo wcale nie jest taka oczywista:
dzieło me

artysta też dokształca się w dziedzinie czytania i tak wieczorami czytuje sobie aktualną lekturę, czyli Kubusia Puchatka. śmieszna jest i całkiem mi się podoba: