maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

środa, lipca 26, 2006

baseny

w zależnosci od nastroju, korzystam z różnych form kąpieli. czasem mam nastrój na mokrosc i na balkonie uprawiam kąpiele wodne:

a czasem na balkonie jest za gorąco i pławię się w basenie suchym wraz z moimi misiami:
suchy basen
a wczoraj to tata zabrał mnie na prawdziwy basen/ kąpielisko, gdzie zabierałem dzieciom ich zabawki... ale już w piątek jadę na wczasy i jest szansa, że będę miał własne zabawki do wody i własne dużo wody :-)

poniedziałek, lipca 24, 2006

ninio spadł


husiałem się z tatusiem na hamaku, ale mi się spadło - bam.
dobrze, że na cztery łapy.
a może to tata mnie zepchnął, bo mu ciasno było?

poniedziałek, lipca 17, 2006

siam

siam jem
wszystko robię "siam". siam chodzę po schodach, siam pokonuję wszelakie przeszkody, siam się ubieram, siam jem kaszkę w srodku nocy, siam obcinam sobie gilotyną paznokcie, siam myję rączki, i takie tam.
siam jeszcze nie czytam - mama mi czyta (umi), ale siam korzystam z komóry
(hało-hało) i laptopa (!).

niedziela, lipca 16, 2006

dziecko wojny i pokoju

wojny:
dziecko wojny jak już pobrudziłem sobie moją piękną koszulkę reprezentacji Anglii w piłce nożnej sadzą od grilla, która znajdowała się na szczypczykach, które trafiły w moje zwinne rączki, kiedy się przechadzałem koło wujowego grilla, to okazało się, że mama nie wzięła mi żadnej koszulki na zmianę, a po kąpieli w baseniku byłem z lekka sinawy, wtedy ciocia się zlitowała nade mną i użyczyła swojej koszulki, w której prezentowałem się ... jak widać... ale były jeszcze jedne szczypczyki - tym razem czyste - którymi wciąż mogłem się zajmować.

i pokoju:
na leżaczku a potem koszulka już wyschła na słoneczku (na sznurku w sumie), i wepchnąłem się mamie na leżak i poczytałem trochę kobiecą prasę, żeby być na czasie...

piątek, lipca 07, 2006

the meeting place

adidaski zakladam
najczęsciej można mnie spotkać na podłodze w przedpokoju, gdzie z niebywałą pasją oddaję się pewnej fascynującej i niezmiernie wciągającej czynnosci, jaką jest zakładanie butów.
potrafię w pełnej koncentracji spędzić niemała ilosc czasu, z pewnoscią zauważalną dla moich rodzicieli, którzy zaczynają się niepokoić, gdy po 5 minutach ciszy jest nadal cisza. ale spostrzegam ulgę na ich twarzach, gdy tylko zorientują się, że siedzę w przedpokoju na podłodze i zakładam kolejną parę butów. poza moimi jesiennymi trzewikami, które swietnie noszą się po domu (zwlaszcza w trzydziestoparostopniowe upały), angażują mnie buty taty: adidasy oraz sandały.

pragnę zauważyć, iż fotografia została zrobiona zanim nabyłem nowy image.

sobota, lipca 01, 2006

zapasy w stylu wolnym

zapasy z helenką
uprawialismy z Helą zapasy. Hela miała jednak przewagę fizyczną, jak i taktyczną. ale było sporo zabawy przy tym, muszę przyznać. jest szansa, że następnym razem ją pokonam, bo już będę duży. póki co, pracuję nad treningiem siłowym: podciąganie na rękach oraz nie zaniedbuję wytrzymałosciowego: biegam, biegam, biegam, skaczę, biegam.
hela siłaczka hela mnie nosi i podnosi