w zasadzie moglibyśmy już założyć z soniutką
działalność artystyczną.
jako muzyczne przedszkolaki, utalentowane ponad przeciętną, zainspirowane, by sięgać szczytów, zdyscyplinowane, by nieustannie doskonalić swój warsztat, mamy wielkie możliwości, ba! powalamy odbiorców na kolana.
możemy wygrywać piękne pieśni na pianinku [ja], przyśpiewywać do tego [ja i sonia], tańczyć balet [sonia], deklamować wiersze [sonia], prezentować piosenki z choreografią [sonia]... muszę popracować nad całościową koncepcją programową, ale wyłania się z tego niesamowity potencjał.
tata już co prawda osiwiał od ciężkiej orki na ugorze... no, ale czasem zapominam, co to za nutka!!! nawet chopinowi się zdarzało. na pewno się zdarzało.