maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

wtorek, lipca 09, 2013

WAKACJE - kibicujemy mamie

30 czerwca 2013
KLAGENFURT
IRONMAN AUSTRIA

to był strasznie męczący dzień. gorąco. cały dzień stania i biegania. i KIBICOWANIA!!! mieliśmy fajne piszczałki i grzechotki, krzyczeliśmy, klaskaliśmy, śpiewaliśmy, skandowaliśmy wierszyki!!! pomagaliśmy mamie ukończyć IRONMANA. udało się!  

MAMA PŁYNĘŁA 3 860 m:

[tu gdzieś jest: mocno z lewej strony]




potem JECHAŁA 180 km na ROWERZE:











potem BIEGŁA MARATON: 42 195 M













A NA KONIEC pokazała mi MEDAL!






a tu mama opisała, co przeżyła:
http://www.rat.prw.pl/ajronmen/

WAKACJE - Austria Ironkids

pojechaliśmy do średnio dalekiego kraju. Austria bardzo mi się podobała. a najbardziej to, że startowałem w Ironkidzie. spałem z tatusiem w namiocie, podczas gdy mama i Sonia - jak królewny - spały w łóżkach w budynku - straszna nuda. namiot bardzo mi się podoba - ma nawet własne lampki. i mój Paddington spał z nami w namiocie. bo on też pojechał na wakacje. było naprawdę super. i co rano piłem kakałko na śniadanie i jadłem świeże bułeczki. prawdziwa uczta.

jezioro Woertesee jest piękne, ciepłe i turkusowe. a góry dookoła są fascynujące.


odebrałem pakiet startowy: koszulka, czepek, napój, mydło w płynie Fa. czerwona koszulka bardzo mi się podobała. Andreas Realert zagrzewa nas do walki.


przed startem robiłem z mamą rozgrzewkę. trzeba było bardzo długo czekać na nasz start, bo wszystkie grupy wiekowe - roczniki - startowały po kolei, z podziałem na dziewczynki i chłopców... więc był to dobry czas, by się przygotować. ale naprawdę długo czekałem i nudziło mi się. tata jednak przypominał mi strategię na wyścig, bo było trochę elementów, o których musiałem pamiętać...






przyszła wreszcie moja kolej. zebraliśmy się przy linie, która zaprowadziła nas na pomost, gdzie schodziliśmy do wody, by tam móc ustawić się na linii startu z wody i ruszyć w kierunku plaży.



wchodzimy do wody z pomostu:



linia startu:



START Z WODY!!!!!!!



wybiegam po przepłynięciu 50 m:





STREFA ZMIAN, czyli duże wyzwanie!




Ruszam na bieg i profesjonalnie zakładam koszulkę w biegu. Czepek i okularki jeszcze zdejmę po drodze!





Meta tuż tuż.


 

a po przebiegnięciu mety: uzupełniam płyny i energię [piję, jem], a także organizuję lody dla Soni: