dla niezorientowanych, mam taki plakat na lodówce:

w sumie wiadomo, o co chodzi.
cel:
straż pożarna [taki duży wóz, który wozimy w bagażniku samochodu
jakoś tylko nie mogę osiągnąć CELU, gdyż brakuje mi w kategorii "lewy dolny róg", czyli sonia...
ponadto ostatnio utraciłem naklejkę z kategorii "przedszkole" (prawy dolny róg), więc nie jest dobrze.
ale dziś dostałem naklejkę, gdyż rano pięknie bawiłem się z soniusią (po 6 rano poszedłem do niej do pokoju ["Sonia miala otwarte oczy", jak oznajmilem mamie zgodnie z prawdą, bo jak wparowałem do niej, to przecież właśnie je otworzyła), wlazłem jej do łóżeczka i razem spędzaliśmy te mroczne chwile do momentu, kiedy czuła na hałasy mama wstala, struchlana myślą, że właśnie się zrzucamy ze schodów.
jednakże pasibrzuch zaczął awanturę o swoją kaszkę, ja jednak - jako ten dobry brat -podzieliłem się z sonią moim ciastem, które rodzice mi zostawili na rano (żeby uchronić mnie przed kolejną akcją "opróżnianie szafek kuchennych" z wszelkich zjadalnych zdobyczy).
a potem bawiliśmy się razem z soniusią, ja byłem jej psem, a ona była moją mamusią.
no i jeszcze później budowałem dom z poduch na kanapie, a sonia mi trochę psuła, więc musiałem ją napomnieć:
ja:
Sonia, chcesz mieć domek?sonia: Tak
ja:
No to nie rozwalaj.