maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

piątek, września 30, 2005

pokarm

pokarm przyjmuję w różny sposób. trzeba sobie radzić w życiu, stąd od początku ćwiczę wszelakie metody:
  • dosc tradycyjnie, za pomoca doroslego widelca

  • rownie tradycyjnie, za pomoca doroslego wuja

  • jeszcze bardziej tradycyjnie, w barwach Inter Milanu (dzieki cioci Oli)

  • bywa jednak, ze trzeba uderzyc po metody alternatywne:

czwartek, września 29, 2005

spie sobie smacznie

a mama nieprzytomna ze zmeczenia, bo dzis wracala z pracy ponad 2h... i to mpk wracala. dwoma tramwajami i autobusem. i bylo tloczno i duszno i slabo tez jej bylo. i glowa jom bolala. a baby nad glowa truly o pierdolach... ze tez ludzie takie pierdoly popychajo!!!

a dziady korki zrobili na Grunwaldzie...

skoro mama zmeczona, no to pomoge jej trochu:


prac umiem. piore glownie zabawki i kolegow...

środa, września 28, 2005

sukces

dzis odnioslem, gdyz bedac na placu zabaw, a nawet na dwoch, nie wybilem se zadnego zeba, nie spadlem ani razu z karuzeli oraz nie uderzylem sie w zadna glowe.
ja to potrafie...
zbieralem za to patyki i kamyki, jak prawdziwy chlop!
dodatkowo warto wspomniec, iz wlasnie uderzam w druga drzemke dnia dzisiejszego, troche sie - co prawda - buntuje, bo frajersko dwa razy dziennie spac, ale niech im bedzie. niech strace!
**********
Auntie Olive byla u nas wczoraj do po polnocy... podsluchiwalem... wszystko wiem:-P
pojde na podworko poplotkowac:-)
**********
dzieci i szczury glosu nie maja...
co ja gadam!!
szczury glosu nie maja!!!!


bo tego wlasnie szczurka dostalem od rodzicow na I urodziny.

wtorek, września 27, 2005

jeszcze dwa i pół dnia

i tata wroci z delegacji.
pojechal gdzies na biale niedzwiedzie...
co zrobic.
w sumie to mi nie przeszkadza lobuzowac.
sluchamy z mamo Platynowej Kolekcji, jem banana, wtykam w sciane gruszke do nosa stojac na podesciku z Ikei.
ale fun.

********************
mam nowa czapke od pani Jadzi. fajna czapka, ale i tak czapki sa dla frajerow.

reklama


zdarza mi sie brac udzial w reklamach. zawsze to jakis grosz.


himen

poniedziałek, września 26, 2005

gruszeczka


ja i sabunia.
my sie z sabuniom lubimy dosc.

fascynacje

fascynuje mnie konewka i klucze. a w zasadzie wkladanie kluczy do dziubka konewki... moge to robic naprawde dlugo, najdluzej to robilem 1,5 h non-stop. ale frajda. a oni tego nie rozumiejo. im sie wydaje to nudne i prymitywne, a to takie pasjonujace :-) [i rozwijajace tez; stad jeste taki rozwiniety ]

fajne sa tez chrupki. kukurydziane, rozumie sie. smaczne, owszem. ale jaki fun jest, kiedy sie porozrzuca chrupki na podlodze, a potem je rozgniata nozkami w bucikach o twardej podeszwie - niezly odglos, jak szuranie w lisciach [szu-szu-szu], ktore spadly z drzew ...
a potem te rozgniecione chrupki, co to nie do konca sie rozgniotly, to sie fajnie zjada...

poszedlem spac. umiarkowanie spokojnie...
za duzo tych chrupkow chyba zezarlem...

spie. trzymam za noge zabe.

niedziela, września 25, 2005

mama i ja.


po prostu.
i jeszcze dzwonek.

zaraza

nadciagnela zaraza.
ja chory. mama chora.
pije cappuccinko czekoladowe - mama, nie ja.
nie moge sie z nio bawic, bo ona chora. no to bawie sie z tatom.
nie jest najgorzej.
jest tata.
jest niedziela.