maddox

czyli jakiego imienia nie mozna w Polsce zarejestrowac

niedziela, grudnia 31, 2006

drzemka

w życiu jest tak, że każdy powienien mieć drzemkę poobiednią (więc dobrze jak jakiś obiadek się znajdzie), bo wtedy lepiej funkcjonuje po południu, jest mniej kapryśny, weselszy, ogólnie bardziej przyjazny środowisku. i ja o tym dobrze wiem, ale czasem miewam kaprysy i nie chce mi się iść spać, bo mam akurat lepszy pomysł na życie na daną chwilkę: wariuję, gram, rozrabiam, i inne... bywa. nie ma co się czarować.
wtedy tatuś mówi coś w stylu: "o, nie!" i wkracza z impretem do mojego pokoju... co zwykle kończy się to w ten sposób:
wspólnie drzemiemy

wtorek, grudnia 26, 2006

stille Nacht

u nas wigilia była nieźle STILLE, gdyż mieliśmy 3 (słownie: trzy) gitary do dyspozycji, więc się we trójkę konkretnie udzielaliśmy: ja, tatuś i ciocia Ola.
siedziemy sobie z mamusią i ja gram
poza tym, pyszna była zabawa statywem, który pomagałem obsługiwać.
statywy w dloń
a pieski małe dwa będą mi teraz towarzyszyć w każdej wycieczce przez rzeczkę:
ja i pieski male dwa
poza tym, święta to czas lenistwa i nieróbstwa, do czego nie mogłem dopuścić we własnym domu i co rano, bladym świtem, komunikowalem rodzicom: "już wstałem!!!", po czym zalewalem ich listą zadań, w stylu: "herbalka. dużo." albo: "gitara! nie działa! napraw!", i takie tam... rodzice byli przeszczęśliwi mogąc się poudzielać i zwykle przepychali się, które pierwsze ma sprostać mojej pilnej potrzebie.

sobota, grudnia 23, 2006

ohne grzywa

nie mam grzywy
miałem blokerską grzywę i już nie mam. mamusia nie wytrzymała, patrzeć na mnie już nie mogła i zrobiła "ciach, ciach". i teraz mam super wypasiony fryz rodem z wielkiego świata.
PS. mina taka głupia, bo jem akurat mandarynkę. normalnie nie mam takiej głupiej.

akustyk

nowa piękna gitara akustyczna - swietnie się ze mną komponuje
ha, dostałem nową gitarę, akustyczną tym razem, od cioci Agatki.
nie rozstawałem się z nową gitarą do momentu pójścia do łóżeczka i rano, o godzinie 7 zerwałem się na równe nogi krzycząc: "szukam gitary!!!". było ciemno, ale jakoś udało mi się odnaleźć moje gitary. grałem na obu naraz, jednak przy dominacji gitary akustycznej, która wygrywa piękne melodie w stylu country, z dużą klasą i polotem.
pasujemy do siebie!

potem oznajmiłem mamusi, że ma mi kupić kostkę: "kup kostkę"... bo w końcu na gitarze akustycznej w stylu country gra się kostką... ja się znam!

PS. blokerska grzywa w świetle reflektorów...

piątek, grudnia 22, 2006

wesołe poranki świata

zaspany pasiak
od kiedy umiem otworzyć sobie drzwi od mojego pokoju, to rano, gdy tylko się obudzę, udaję się na plądrowanie mieszkania. najczęściej mamusia już nie śpi, więc wtedy się spotykamy w kuchni czy salonie, przy gitarce albo z pieskiem i sobie pijemy kawkę... ale BYWA, że wszyscy śpią i mam ten przywilej korzystania z życia...
dziś na ten przykład cichutko na paluszkach powędrowałem do salonu i znalazłem całą furę cukierków, które ktoś [tatuś!!!] nieopatrznie zostawił na stole, oczywiście w zasięgu moich chwytnych paluszków. więc usiadłem jak człowiek przy stole, jak dorosły, na dużym krzesle, i sobie wcinałem jednego cukierka po drugim... no nie obyło się bez wydawania dźwięków, gdyż te cukierki (TOFFI) miały takie szeleszczące papierki, no i po jakimś czasie mamusia się zreflektowała, że cos niestosownego (?? nie rozumiem) toczy się w salonie i pojawiła sie przy mnie patrząc nieprzychylnym okiem na moje poczynania... mamusia myślała, że te dźwięki to co chwilę odkręcana w zlewie woda... więc się zaniepokoiła, że może już cała kuchnia zalana... czyli i tak nieźle ją zmyliłem.
no ale, cała przyjemność skończyła się z nadejściem mamusi... bo potem już były tylko kanapki, ale wiadomo - średnio mnie interesowały po tych smaczniutkich cukiereczkach....

czwartek, grudnia 21, 2006

zimowe spacerki

lubię każde spacerki, bo można zwiedzić trochę ciekawego świata, jak też odpowiednio się wybiegać niczym konik z moich pieśni czy z bajek tatusia.
dobrze też dobrze wyglądać i uśmiechać się przyjaźnie do świata tak jak ja to robię:
szczery uśmiech malego chlopca

środa, grudnia 20, 2006

gwiazda rocka

gram tańczę od wczoraj mam szansę wprawiać się w rockowe gwiazdorstwo: dostałem od Jadzi gitarę elektryczną i w zasadzie jestesmy nierozłączni...
gram, tańczę, wystukuję nóżką rytm i spiewam do tego. czyli idzie mi znakomicie.


jest też chwila dla fanów, w tym przypadku jest to dziadek Jurek:

fani mnie uwielbiają

poniedziałek, grudnia 18, 2006

gitara

bo ja byłem u cioci Oli i grałem sobie na gitarze i śpiewałem o koniku. bo bajki o koniku i piosenki o koniku są najfajniejsze:
konik, z drzewa koń na biegunach
zwykła zabawka mała huśtawka
a rozkołysze, rozbawi...


umiem śpiewać - znam tekst piosenki i całkiem dobrze mi wychodzi. kostką gra się lepiej niż paluszkami i fajnie się w tatusiem występuje.
teraz gitara cieka na mnie u cioci - i ciocia mnie będzie uczyć grać :-) o.

gramy z tatusiem
teraz lapką
ja gram, a Po slucha...

piątek, grudnia 08, 2006

kukurydza

am kukurydza jest the best


kukurydzę jem.
lubię.
na pewno jest zdrowa i ma dużo wartosciowych składników.
bo różne zwierzątka też jedzą kukurydzę. nie wiem - co prawda - jakie, ale na pewno jedzą. może nie łyżeczką i może nie prosto z puszki, ale na pewno jedzą.
kujudzydza.

czwartek, grudnia 07, 2006

noclegownia

trochę się zaktywizowaliście - macie szczęście - mam nadzieję, że będziecie wszyscy bardziej zauważalni na tejże witrynie... no.
dlatego pokażę Wam, jak to zrobiłem se noclegownię w namiociku. po pewnej popołudniowej drzemce wpakowałem wszystkie moje zabawki i kołderkę do namiotu i tamże wpakowałem siebie i co więcej - zmusiłem mamusię, żeby się tam ze mną schowała. i schowała! ale nie było nikogo, kto mógłby nas sfotografować...
leżę w namiociku a tu próbuję wypełznąć zeń