wyjechałem
na wieś!! rodzice się mnie pozbyli na dwa dni, a zabrali mnie do siebie dziadek i ciocia. nieźle, co! podobno byłem grzeczny, choć cokolwiek absorbowałem uwagę moich opiekunów. to nic nowego dla wszystkich, którzy mnie znają... okazałem się przydatny do prac w ogrodzie i na tarasie oraz jadłem zauważalne ilości pokarmu, więc nie zawsze jestem ekonomiczny, jak się wydaje moim rodzicom... choć w sumie dla nich jestem - korzystam z pełnych lodówek u innych. niegłupie rozwiązanie.

a sonia wykorzystała moją nieobecność i się wkręciła na imprezę imieninową mamy i cioci ani u cioci agatki... wredota mi nawet kawałka ciacha nie przyniosła lub z ptaszka małego choć parę udeczek... nie żebym jej cokolwiek wypominał. dziś się z nią należycie przywitałem i na MÓJ widok przestała wreszcie wyć, co czyniła większość dnia. ma się tę siłę przebicia i autorytet u siostry!!

a sonia wykorzystała moją nieobecność i się wkręciła na imprezę imieninową mamy i cioci ani u cioci agatki... wredota mi nawet kawałka ciacha nie przyniosła lub z ptaszka małego choć parę udeczek... nie żebym jej cokolwiek wypominał. dziś się z nią należycie przywitałem i na MÓJ widok przestała wreszcie wyć, co czyniła większość dnia. ma się tę siłę przebicia i autorytet u siostry!!
